ROZDZIAŁ XXIV
Kiedy już znalazłam się na wybłaganym
miejscu pędem pobiegłam do progu mego domu by już po chwili móc otworzyć drzwi
i zobaczyć …
Właśnie
Niego. Siedział na jednym z wypoczynków,
posyłając swój uśmiech, dwójce dobrze mi znanych ludzi. Przed moimi oczami
ukazał się obraz sprzed paroma tygodniami, z pozoru wyglądał identycznie,
jednak w szczegółach dało ujrzeć się różnice. T-shirt nie opierał się na ciele
lecz wisiał jak na jednym z wieszaków, patrząc na Niego miałam wrażenie, że widzę tylko
skórę i kości. Intensywna zieleń w jego oczach zniknęła, zastąpiona przez
codzienną szarość. Zmierzwił zwinnym ruchem swoje loki, przez co kąciki moich
ust ruszyły mimowolnie ku górze. Nie miałam pojęcia jak bardzo mi tego
brakowało. Odwrócił głowę a wtedy Jego wzrok, napotkał mnie na swojej drodze.
Usta o malinowej barwie, wykrzywiły się w prostą linie nie ukazując już
jakichkolwiek emocji. Ruszył z miejsca by podejść bliżej mnie, nie uciekałam
wzrokiem, wprost przeciwnie patrzyłam w sam środek jego źrenic. Kątem oka
zauważyłam jak Patrycja wraz Zayn’em udają się do innego pomieszczenia
zostawiając nas samych, w tym momencie byłam pewna, że o wszystkim doskonale
wiedzieli. Nie mogłam jednak mieć im tego za złe, w końcu musiałam zmierzyć się
z tym wszystkim, chociaż przyszło to szybciej niż się spodziewałam.
- Cześć –
powiedział dobrze mi znanym zachrypniętym głosem.
Stałam jak
wmurowana, patrząc na niego. Miał na sobie ulubiony granatowy T-shirt i ciemne
rurki, które jeszcze bardziej pokazywały jego zmienioną posturę ciała. Jego
warga drgnęła, wiedziałam że w głębi duszy obawia się tej rozmowy i nie wie od
czego tak naprawdę zacząć.
– Przyszedłem
z Tobą porozmawiać – zorientował się, że za bardzo skupiam uwagę na czymś innym
by mu odpowiedzieć.
- Nie mamy o
czym rozmawiać – odpowiedziałam, trudno utrzymując lodowaty ton w stosunku do
niego. Każdy taki ruch kosztował mnie więcej, niż mógł sobie wyobrazić.
- Proszę,
tylko mnie wysłuchaj.
Przystanęłam
na jego propozycję, jednoznacznie przytakując ruchem głowy. Czekałam aż zacznie
swój wyczerpujący monolog, jak zwykle z resztą, znam te teksty na pamięć.
- Wiem, że
zachowałem się jak skończony dupek…
- Z
grzeczności nie zaprzeczę – weszłam mu w słowo, po czym obdarzył mnie nie
przyjemnym wzrokiem.
- Daj mi
powiedzieć. Żałuję , gdybym mógł cofnąć czas .
Na usta same cisnęły się słowa *ale nie
możesz*, On jednak kontynuował dalej .
- Wierzyłem
jej, a nie Tobie .. mojej przyjaciółce, która była dla mnie wszystkim. Miałaś
rację, pragnęła tylko jednego a ja naiwny jej to dawałem, dostała to co chciała
.. rozgłos. Gdy tylko się dowiedziałem, że to wszystko było prawdą, zostawiłem
ją i przyjechałem tutaj. Długo zbierałem się na tą rozmowę, bałem się, że nie
będę mógł wypowiedzieć tych wszystkich ważnych słów. Układałem sobie to
wszystko w głowie, jednak teraz mam pustkę więc powiem to co najważniejsze.
Tęsknie, wróć do nas, do mnie. Kocham Cię..
Nie słyszałam
już nic więcej, w głowie zaczęły mi szumieć tylko te dwa słowa. Słowa, których
nie powinno się rzucać na wiatr, jeszcze niedawno mówił je innej a dzisiaj tak
beztrosko je powtarza, jakby to było zwykłe ` Cześć. Co słychać ? `. Jednak mój
mózg i serce przestały funkcjonować tak jakbym chciała. Podeszłam bliżej,
wtulając się w jego ramiona, czułam bicie jego serca, które zaraz miało
wyskoczyć z Jego klatki piersiowej zdradzając wszystkie tajemnice. Był
zaskoczony moją reakcją, jednak po chwili milczenia nachylił się i złożył
pocałunek na moim czole, ten gest sprawił że mogłam przez chwilę poczuć się bezpieczna.
- Czy to
znaczy, że się zgadzasz ?
- Nie możemy
być razem, nie teraz – wypowiedziałam, czując spływającą łzę po moim policzku.
- Dlaczego ?
– odpowiedział załamanym głosem, jednak wiedziałam, że mimo wszystko zrozumie .
- Nie jestem
gotowa, proszę Cię o jedno. Spróbuj ułożyć sobie życie z kimś innym. Będę na to wszystko patrzeć z bólem, ale
także ze świadomością, że dzięki temu jesteś szczęśliwy – nie wiedział do czego
zmierzał.
- Będę na
Ciebie czekał – powiedział pewien podając, dobrze mi znany wisiorek, nie dawno
mu go zwróciłam a teraz znów trafia do mnie.
Zamknęłam
srebrne serduszko w dłoni, spoglądając w jego oczy, wiedząc że zadaję mu ból
ale wybrałam mniejsze zło.
- Idź już ..
– powiedziałam twardo, kiedy łzy spadały na i tak już mokrą bluzkę .
Spojrzał
głęboko w moje oczy po czym spuścił wzrok, przytakując jednoznacznym ruchem
głowy. Przysunął swoją twarz do mojej, przez co czułam jego słodki oddech na
mej szyi. Ze strachem delikatnie musnął moje usta, jednak bez zastanowienia
odwzajemniłam pocałunek, który miał być naszym ostatnim, jednocześnie oddając
mu wszystkie swoje uczucia i serce, które lewo trzymało się w całości. Z minuty
na minuty nasz pocałunek stawał się bardziej namiętny, kurczowo złapałam się
jego karku i po raz ostatni pozwoliłam sobie zmierzwić jego idealne loki. Nie
miał pojęcia, że to nasze pożegnanie, a dzisiaj widzi mnie po raz ostatni. Szybkim
ruchem odepchnęłam go od siebie, spoglądając na jego zielone jak szafiry
tęczówki, które uwiodły mnie przy naszym pierwszym spojrzeniu. Odszedł tak jak
mu rozkazałam.
Bez dłuższych
rozmyślań zabrałam skrawek papieru oraz długopis i wspięłam się po schodach by
już za chwilę zniknąć za białymi drzwiami od łazienki. Nie myślałam o tym, że
Zayn z Patrycją są gdzieś w mieszkaniu, liczył się impuls. Zamknęłam drzwi by
mieć pewność, że nikt nie dostanie się do mnie na czas. Wiedziałam, że później
nie będę w stanie napisać do niego, żadnego słowa. Właśnie w tym liście miałam
mu wszystko wyjaśnić, nie mogłam odejść bez jakiegokolwiek pożegnania. Zaczęłam
bazgrać pierwsze litery na białej kartce, kiedy nagle potok słów sam wypłynął z
mojego serca, przypuszczałam, że będzie to trudniejsze. Szczelnie zamknęłam
napisany już list do koperty, która była adresowana tylko i wyłącznie do niego.
To koniec.
Sięgnęłam po srebrną żyletkę. Przejechałam opuszkiem palca, po jej nawierzchni,
była piękna. Łzy zaczęły znów napływać do mych oczu, jednak musiałam być
silna..
- Za
szczęście – spojrzałam na nadgarstek ręki i zadałam pierwszy ból samej sobie,
lecz nie był on tak bolesny jak się spodziewałam, bardziej cierpiałam kiedy
moje serce rozpadało się na miliony małych kawałeczków.
- Za
przyjaciół – wypowiedziałam, wykonując kolejne cięcie.
- Za Jego
uśmiech ..
- Za Jego
serce ..
- Za Jego
oczy ..
- Za Jego
dotyk ..
- Za Jego
zapach ..
- Za Jego
miłość ..
Ostatnim
razem żyletka zadała najgłębsze cięcie na moim ciele. Krew spływała po białych
płytkach łazienki. Patrzyłam na to wszystko ostatni raz a rozum ukazywał przed
oczami wszystkie najpiękniejsze chwile. Pierwsze spotkanie, rozmowa, spacer,
taniec, uścisk, pocałunek. To wszystko wracało wywołując kolejne łzy.
Usłyszałam krzyki, Zayn’a który próbował otworzyć drzwi.
_________________________________________________________________________________
witam kochani.
pewnie nie spodziewaliście się takiego obrotu sprawy ..
zakończenie miało 3 wersję a ja wybrałam tą. wiem, że spieprzyłam ten rozdział, mi też się nie podoba ale trudno, musiałam go dodać.
mam informację.
równo z zakończeniem tego opowiadania, pojawi się nowe, również z One Direction.
spokojnie, podam wam link.
przepraszam za wszystko.. że was zawiodłam .
witam kochani.
pewnie nie spodziewaliście się takiego obrotu sprawy ..
zakończenie miało 3 wersję a ja wybrałam tą. wiem, że spieprzyłam ten rozdział, mi też się nie podoba ale trudno, musiałam go dodać.
mam informację.
równo z zakończeniem tego opowiadania, pojawi się nowe, również z One Direction.
spokojnie, podam wam link.
przepraszam za wszystko.. że was zawiodłam .
ryczeryczerycze . Kocham Cię ,cześc .
OdpowiedzUsuńOMG. Ja nie płaczę, ale jestem w szoku O.o ;(
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś niesamowita !
Naprawdę dobrze piszesz, ale wybrałaś końcówkę takiej jakiej nie trawię. No po prostu nie akceptuję czegoś takiego... i źle, że serio takie dziewczyny istnieją jak właśnie główna bohaterka jeśli tak postąpiła. No nic moje zdanie.. To nie zmienia faktu, że masz swój talent i czekam na kolejne opowiadanie. Super, że masz tyle pomysłów :33
OdpowiedzUsuńJezu, rycze. Ten rozdział był niesamowity. Trochę mi smutno, że kończysz to opowiadanie, ale czekam na następne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:
http://onedirectionandalice.blogspot.com/
Nie ... to nie może być koniec ... nie taki ...
OdpowiedzUsuńja pierdole sie poryczałam!
OdpowiedzUsuńwyje!
zapraszam do komentowania u mnie:
galaxy-strawberry.blogspot.com
zabiję cię.
OdpowiedzUsuńNieeeeeee , no :((((
OdpowiedzUsuńCzemu koniec . ; ((
Z taką radością czytałam te wszystkie twoje rozdziały , i już koniec . : (
Płakać mi się chce ...
: DDD
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że to już koniec? Nie no... Błagam... To najlepsze, jakie czytałam o 1D. Nie możesz teraz tak tego zakończyć... Chciałabym, żeby Olivia przeżyła i była z Harrym, żeby ich życie toczyło się dalej.. Mogłabyś zrobić z tego nawet typową modę na sukces... Nie przeszkadzałoby mi to... ;c
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak będziesz ciągnęła to dalej :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Nie zgadzam się na taki koniec... ;(
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane jak zwykle.<3
Kocham to opowiadanie. xoxo
dodaj jeszcze coś krótkiego na koniec ... ♥
OdpowiedzUsuń