~ Dwa miesiące
później ~
Rozdział XIII
Sekundy, minuty, godziny, dni .. wszystko przeleciało, jak na pstryknięcie
palcem . Przez ten czas nic szczególnego
się nie zmieniło, wrzeszczące fanki, gale, imprezy i koncerty, szczerze nie
było na co narzekać. Minęły już dwa miesiące od incydentu z Harry’m . Niestety
nigdy więcej, żadne z nas o tym nie wspomniało jednak ja nadal czułam smak jego
pocałunku składanego na moich malinowych ustach, dreszcz przechodzący przez
moje ciało gdy mnie dotykał i ten słodki oddech, tego nie dało się zapomnieć.
Przez jakiś czas zielonooki dziwnie się zachowywał , unikał mnie ? Chyba tak
ale z czasem wszystko wróciło do normy. Może jemu ten pocałunek również
namieszał w głowie ? Odegnałam tą myśl szybko, za szybko, nie miałam nawet
okazji pomarzyć, że tak jest. Nadal był w szczęśliwym związku z niejaką
Caroline Flack a dzisiaj wielki dzień. Mam zaszczyt spotkać ją od razu po
koncercie, czy już wspomniałam, że mi niedobrze ? Byliśmy w drodze na arenę
Londyńską, miałam ochotę krzyczeć, kopać i gryźć byle by nie patrzyć na ich
szczęście, równie dobrze mogę już wymiotować. Odnosiłam wrażenie, że tylko
Harry cieszy się na to spotkanie, nikt inny nie pałał entuzjazmem. Byliśmy na
miejscu i wszystko znów zaczynamy od nowa , poprawki w garderobie, próba
nagłośnienia i występ, tak wydaje się nudne jednak zdecydowanie polubiłabym
takie życie. Moje zamiłowanie do muzyki nadal trwało, pogrywałam ciche dźwięki
na gitarze, przy każdej możliwej okazji gdy zostawałam sama. Stałam i patrzyłam
na nagą klatę Hazzy, zdecydowanie było na co popatrzeć . Myślę, że każda fanka
zazdrości mi tego widoku, ja nią nigdy nie byłam i zapewne już nigdy nie będę.
Jego umięśnione ciało mogłoby konkurować z Apollo. Teraz byłam pewna, że po
ziemi stąpają anioły a jeden jest wśród mych przyjaciół.
- Gapisz się na mnie . Widziałem . – zaskoczona
aż podskoczyłam z miejsca . Chwile potrwał moment za nim uspokoiłam łomotanie
serca, które zawzięcie chciało połamać mi żebra, dopiero wtedy mogłam wydobyć z
siebie jakikolwiek dźwięk .
- Nie prawda . - nigdy się do tego nie przyznam, nie jestem aż
taka głupia, by zepsuć to nad czym teraz tak ciężko pracuje pracuje .
- Ja wiem swoje. No popatrz na moje ciało,
tylko się nie zakochaj . – wybuchnął śmiechem kiedy pomyślałam jedno * za późno
Styles .. * . Powinien nosić plakietkę z napisem ` uwaga grozi złamaniem serca
`, moje jednak nadal było w całości, do czasu .. Spojrzał na mnie pytającym
wzrokiem, skinęłam głową na znak, że wszystko dobrze i pospiesznym krokiem wyszłam
z garderoby. Nie wiedziałam dokąd idę ale to nie ważne, ważne jest to co
zobaczyłam po kilkuminutowym spacerze za kulisami. Kobieta z lekko pofalowanymi
brązowymi włosami, która była bardzo schludnie ubrana .Kakaowe, zwężane
spodnie i czarny płaszcz z podwiniętymi mankietami, tego samego koloru co dół . Oczywiście do tego kompletu nie
mogło zabraknąć butów na wysokim obcasie i torebki pod kolor. Była zajęta dość
przystojnym blondynem, wszystko było by dobrze gdyby nie fakt, że to Caroline,
nie pomyliłabym jej z nikim innym . Mogłam podejść i powiedzieć jej co o tym
myślę jednak wolałam zostawić tą informację na później. Chłopacy mieli zacząć
zaraz koncert, nie mogę mu to zrobić w takim momencie. Szybko odwróciłam się na
pięcie po czym doznałam zderzenia.
- Ałł ! Uważaj jak chodzisz . Ty.. Ty .. Louis
? – spojrzałam na dość wysokiego osobnika z marchewką w ręku. Tak to on .
- Przepraszam – wypowiedział podając mi rękę po
czym znów ją puścił a ja w konsekwencji znów przytulałam ziemię. Tym razem
wstałam i otrzepałam się bez jakiejkolwiek pomocy. Tommo stał jak zaklęty, nie
wypowiedział żadnego słowa. Poszłam za Jego wzrokiem, ah tak .. wiedźma na
horyzoncie .
- Powiesz Harry’emu ? – wyszeptał wskazując na
parę, znajdującą się parę metrów przed nami.
- Nie i Ty też mu nie powiesz . – tak mój
charakter jest wieczną zagadką, mogłam być przyczyną rozpadu ich związku jednak
moje serce miękło.
- Olivia to jest nasz przyjaciel .
- Tak wiem, dlatego poczekam z tym wszystkim .
Zdobądź numer wiedźmy a ja z nią sobie pogadam. Obiecaj, że do tego czasu nic
mu nie powiesz – nie odpowiedział .
- Obiecaj – powtórzyłam po czym w końcu się
zgodził.
Czas koncertu się zaczął. Siedziałam sama za
kulisami nie oglądając tym razem popisów chłopców. Byłam zbyt rozdarta. Nikt
nie mógł mi teraz pomóc. Nie wyobrażałam sobie jak można zdradzać tak
wspaniałego chłopaka, oddałabym wszystko by być na jej miejscu i pewnie nie
tylko ja, jednak tak nie jest. Pojawiła się w Jego życiu, jednocześnie
mieszając w moim. Teraz to z nią spędzał połowę mojego czasu, tak jestem
egoistką jeśli chodzi o Niego. Co miałam zrobić ? Powinnam wybrać większe zło
ale to nie możliwe, nie chce go zranić . Nawet nie zauważyłam kiedy koncert się
skończył. Czwórka podeszła do mnie by się przytulić jak zawsze, lecz ten
najważniejszy przytulał JĄ . Gdy po chwili oderwali się od namiętnych
pocałunków podeszli do nas, przez długi czas lustrowałam ją wzrokiem . Miała czelność stać tutaj jakby nigdy nic. Boję się wyobrazić co ona robiła gdy on był kilka tysięcy kilometrów stąd. Po chwili niezręcznej ciszy, Harry zabrał głos.
- Poznajcie Caroline . Caroline to jest Lou,
Niall, Zayn, Liam i Olivia, o której tyle Ci opowiadałem . – uśmiechnął się do
mnie, w ten uroczo inny sposób, który uwielbiałam.
- Tak naprawdę ? Nie przypominam sobie. –
spojrzała na moją szyję po czym skrzywiła się czytając wygrawerowany napis. Już
i tak mnie zdenerwowała, jednak zamiast się na nią rzucać uśmiechnęłam się
sztucznie .
- No to my uciekamy na miasto, nie czekajcie z
kolacją. Wrócę późno, też się zabawcie, mamy kilka dni wolnego. – powiedział po
czym zniknął, tak zwyczajnie.
Pozostała czwórka wzięła to za dobry pomysł ja
jednak postanowiłam wrócić do swojego własnego kącika i tam wszystko dokładnie
pomyśleć. Czułam się jak szmaciana lalka
odłożona na bok gdy pojawiła się Barbie, byłam pewna, że razem z trasą wszystko
wróci do porządku dziennego jednak nie tego pragnęłam. Z resztą sama nie wiem
czego chce, życie nie jest takie proste jakie by się wydawało, jednak ja się
nie poddam. Jedyne czego pragnęłam to usiąść na miękkim łóżku z gitarą,
wygrywając na niej dźwięki mojej ulubionej piosenki. Zawsze to mi pomagało,
miałam nadzieję, że tak będzie i tym razem. Wiem jedno .. Panno Flack, dla mnie
jesteś oficjalnie skreślona .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
oto jestem z nowym rozdziałem .:) mam cichą nadzieję, że spodoba wam się, jak widzicie akcja się rozkręca a to dopiero początek. jeśli chcecie szybciej nowy to czekam na 15 komentarzy i dziękuje bardzo za wcześniejsze .:) dzisiaj pozmieniam trochę wygląd bo mi się z nudził, więc zobaczycie . jeszcze jedni. do góry macie ankietę, jeśli czytasz kliknij.
a tutaj nowe opowiadanie Angeli :
http://live-with-friends.blogspot.com/
Świetny , jak zawsze. :3
OdpowiedzUsuńFajny.:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.:D
http://morethanthis1dlove.blogspot.com/
cudny <3
OdpowiedzUsuńSuper ; D
OdpowiedzUsuńMega i czekam na kolejny.:*
OdpowiedzUsuńcudowny ...:*
OdpowiedzUsuńsupe ! ;D czekam na next <3
OdpowiedzUsuń*super
UsuńŚwietny :3 Już się nie mogę doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńPanno Flack, dla mnie również jesteś skreślona :3
dlaczego taki krótki no :D
OdpowiedzUsuńSuper, już chcę kolejny :>
Kocham Cię Doma ,twoja wierna największa fanka Pati <3
OdpowiedzUsuń