ROZDZIAŁ XVIII
Leżałam na twardych
panelach w mym pokoju, skulona .. dokładnie tak samo jak
poprzedniego wieczoru,
brak sił zmusił mnie, bym właśnie tu przespała noc. Czułam potworny ból głowy, dobrze wiedziałam
co było przyczyną, butelka z Jackiem
Daniels'em mojej prawej ręce. To właśnie ona była oparciem dla mnie, jedyną
rzeczą do której mogłam się wypłakać. Chciałam sprawdzić godzinę, jednak odbicie w ciemnym ekranie telefonu przestraszyło mnie. Kim była ta osoba ?
Blondynka, o smutnych niebieskich oczach, zasłoniętych policzkach, przez dość
grubą smugę czarnego tuszu. Nie mogłam jej poznać, jednak po chwili
zrozumiałam, że to właśnie ja jestem tą dziewczyną. Jeden incydent zauważył na
całym moim życiu, na tym jaki będzie jego dalszy ciąg. Po chwili odblokowałam
urządzenie i ujrzałam milion nieodebranych połączeń i tysiące wiadomości.
Przejechałam paznokciem po ekranie by sprawdzić dokładnie każdego nadawcę,
miałam nadzieję, że ujrzę to jedno imię, które mogłoby odmienić mój los.
Niestety kontakt ze mną pragnął mieć tylko Louis i mój operator. Gdy pomyślałam
o tym, ile czasu spędził wydzwaniając do mnie postanowiłam mu odpisać, lecz to
nie było takie łatwe jak myślałam. Ręce trzęsły mi się z bólu, przez co
poprzestałam na krótkiej, ale treściwej wiadomości ` żyję . `, wiedziałam, że
już po chwili będzie próbował się ze mną skontaktować, więc szybkim ruchem
wyłączyłam telefon porzucając go w stercie ubrań. Nadal czułam, że moje
policzki są mokre, nie miał kto ich wytrzeć. Próbowałam mówić do Boga, by
dowiedzieć się po co, pozwolił mi go poznać. Po co dał mi widzieć jego szczery
uśmiech, słyszeć jego głos, który wywoływał dreszcze na całym mym ciele. Na
cholerę dał mi szansę, rozmów z nim do późna w nocy .. No po co, ja się pytam ?
Tylko po to, żeby teraz mogło mi go zabraknąć ? Chyba właśnie dlatego .. Z
trudem podniosłam się na równe nogi, upijając ostatni łyk z dna butelki. Nie miałam by otworzyć wielkie, szklane drzwi na
balkon, jednak musiałam sobie z nimi poradzić. W końcu oparłam się o barierkę, zapalając papierosa, który jeszcze przed chwilą
spoczywał, w tylnej kieszeni moich spodni. Patrzyłam na okno od Jego pokoju,
obserwując jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, w zaledwie kilka chwil
ulatuje bezpowrotnie. Patrzyłam jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień
miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. Doszłam do momentu, w
którym już nic nie da się zrobić. Wyrzuciłam papierosa, tak jak On wyrzucił
mnie ze swojego serca. Teraz widziałam jak spada w dół, aby w końcu dotknąć
dna, upaść na ziemie. Leżał, nadal słabo się żarzył. Nikt go nie zauważa.
Koniec . Papieros się wypalił, jak Jego uczucie do mnie. Dobrze wiem, że
kochamy to, czego nie możemy mieć, czego nie możemy dotykać, do czego nie
możemy się uśmiechać, mówić. Kochamy nieosiągalne, taka jest prawda. Byłam już
spakowana, więc przyszedł czas na zamknięcie ostatniego rozdziału, który tu
spędziłam. Weszłam do łazienki, by po raz ostatni móc spojrzeć w to lustro i
zmyć pozostałości na mych policzkach. Biały wacik, został przepełniony czarnym
cieniem. Zobaczyłam moją czystą, bladą twarz. Nigdy nikt, nie doprowadził mnie
do takiego stanu jakiego jestem teraz. Musiałam coś zrobić z mym wyglądem.
Użyłam kosmetyków z mej półki i już po chwili, także one leżały w zamkniętej
kosmetyczce. Szafa pozostała pusta, tak samo jak wszystkie półki w mym biurku,
jak moje serce. Zamknęłam drzwi od mojego pokoju, patrząc po raz ostatni na
fioletową ścianę i udając się do wyjścia. Pomyślałam o tacie, przecież dzisiaj
miał wrócić. Wyciągnęłam białą kartkę z kuchni oraz jakiś długopis, chociaż nie
byłam pewna czy jego atrament się już nie zużył, tak jak ja. Zaczęłam głowić
się nad zdaniem, które musiałam zostawić, ponieważ nie byłabym w stanie
rozmawiać z nim o tym wszystkim. Po dłuższej chwili zapisałam ciąg liter, który
przedstawiał się krótko i treściwie .
` Musiałam wyjechać, nie
pytaj dlaczego. Nie jestem dzieckiem, poradzę sobie. Z czasem się odezwę .
Olivia `
Nie mogłam mu wyjaśnić
prawdziwej przyczyny, zabrałam klucze do mieszkania w Glasgow i wyszłam na
czekającą już pod domem taksówkę . Wszystko było już przemyślane wczoraj, kiedy
patrzyłam w sufit, który wydawał się być bardziej interesujący niż pustka,
która ogarniała mnie w każdym możliwym calu mojego ciała, jak i umysłu.
- Poproszę na lotnisko –
powiedziałam do kierowcy, za szybą. Mijałam ulice Londynu, które stały się moim
drugim domem, niestety musiałam je opuścić. Teraz kiedy od mieszkania chłopców
dzieliły mnie kilometry, zaczęłam czuć cholerną pustkę. Chciałam dotknąć serca
na mej szyi, lecz go tam nie było. Jak zapomnieć ? Czy to w ogólne realne ?
Nie znam odpowiedzi na
te pytania i pewnie nigdy ich nie poznam. Z myśli wyrwał mnie kierowca, który
chciał dać mi do zrozumienia, że jesteśmy na miejscu. Wygrzebałam z małej
torebki portfel, by następnie zapłacić za taksówkę. Nie czekając na resztę
gotówki, udałam się z bagażem w stronę wejścia. Spojrzałam na wielkie tablice
na wprost mnie, informujące o godzinie przylotów i odlotów. Przyjechałam
idealnie, bo już za niecałą godzinę miałam lot prosto do Glasgow. W pośpiechu
udałam się do miejsca gdzie mogłam zakupić bilet. Kobieta poinformowała mnie,
że przybyłam w ostatnim momencie i w trybie natychmiastowym mam się udać do
miejsca odlotów. Już po chwili udałam się na pokład samolotu, wyszukując
wolnego miejsca . W zasięgu mojego wzroku ujrzałam dziewczynę, która wydawała
się być w moim wieku, pospiesznym krokiem udałam się w jej stronę by móc
wygodnie usiąść w ciągu najbliższej godziny. Blondynka spojrzała na mnie przez
chwilę, po czym uroczo się uśmiechnęła, wyciągając do mnie dłoń.
- Hej, Patricia miło mi
. – była naprawdę śliczna i te duże, zielone oczy, które od zawsze uwielbiałam.
- Olivia, mi również . –
posłałam jej jeden z najpiękniejszych uśmiechów, na jaki było mnie stać.
- Skądś Cię znam ..
zaraz, zaraz. Czy to nie Ty jesteś przyjaciółką tego znanego zespołu? One
Direction, dobrze pamiętam ?
- Tak dobrze, tylko, że
już się nie przyjaźnimy .. – wycedziłam przez
zęby zaciskając pięść a dziewczyna zauważając to szybko zmieniła temat, całe
szczęście ..
Reszta lotu minęła
bardzo przyjemnie i szybko a wszystko dzięki rozmowie z Patricia, która
naprawdę umiała mnie rozśmieszyć i sprawdzić, że chociaż przez chwilę zaczęłam
się uśmiechać. Dowiedziałam, że się udaje się do Glasgow, ponieważ właśnie tam
pracuje jako modelka, to wyjaśniało jej zgrabną figurę, której każdy by jej
pozazdrościł. Opuściłyśmy samolot zgodnie ze wskazówkami stewardes’y, kiedy
miałam już się poznać z nowo poznaną osobą, usłyszałam dość kuszącą propozycję.
- Mam pomysł. Może byśmy
pojechały do mnie ? Chyba, że masz coś ważniejszego to się nie narzucam .. –
zaczęła mówić tak szybko, że się pogubiłam, więc postanowiłam jej przerwać.
- Z chęcią. –
odpowiedziałam niegrzecznie jej przerywając, po czym zobaczyłam jak je twarz
promienieje – tylko musze wykonać jeden telefon, poczekaj – dopowiedziałam odchodząc
na bok .
Włączyłam telefon i już wiedziałam,
że się nie myliłam, od razu po wysłaniu mojej odpowiedzi Lou próbował się do
mnie dodzwonić. Zapaliłam kolejnego papierosa, jednocześnie próbując się
dodzwonić do przyjaciela. Nie musiałam długo czekać, odebrał już po pierwszym
sygnale, przez co zakrztusiłam się dymem, chcąc szybko coś powiedzieć.
- Cześć Lou, wybacz
chciałam być sama – próbowałam odpowiedzieć spokojnym tonem, jednak głos na
samo wspomnienie ostatniego dnia mi zadrżał.
- Wszystko dobrze ?
Poczekaj zaraz u Ciebie będę – był gotowy zaraz się u mnie pojawić, w takich właśnie
chwilach doceniam przyjaźń.
- Tomo poczekaj ! Mnie
już nie ma w Londynie, właśnie wylądowałam –usłyszałam chwilę ciszy, po czym
ton oburzenia.
- Co ?! Gdzie jesteś ?!
Zaraz tam będę, daj mi chwilę.- co za wariat, sprawił jednak, że się
uśmiechnęłam.
- Nie musisz, wszystko
jest w doskonałym porządku. Chcę odpocząć od tego wszystkiego, zapomnieć.. Wróciłam do Glasgow, ale proszę nie mów nikomu
o miejscu mojego pobytu. Odezwę się do Ciebie jeszcze i dziękuje za wszystko. Jesteś
wspaniały. – miałam ochotę go teraz przytulić, niestety byliśmy oddaleni o setki
kilometrów.
- No dobrze, ale jakby
coś się działo to dzwoń i nie wyłączaj więcej telefonu. Trzymaj się mała. – powiedział
tym entuzjastycznym tonem, którego nigdy nie zapomnę.
- Cześć – odpowiedziałam
siadając na niewygodnym, plastikowym krześle, chowając twarz a dłoniach. To
wszystko było takie trudne, nie umiałam sobie sama z tym poradzić. Opuszczając
Harry’ego opuściłam tez czwórkę wspaniałych przyjaciół, którzy mogli być w tej
chwili dla mnie oparciem. Wcześniej nie patrzyłam na to w ten sposób.
Podniosłam się,
poprawiając dół mojej białej bluzki, idąc w kierunku dziewczyny. Udałam się za
nią w stronę parkingu, uprzedziła mnie, że przyjedzie po nas jej kolega .
Już po chwili ujrzała
właściwy samochód i zaczęła mnie ciągnąć w jego kierunku.
Z pojazdu wysiadł
przystojny chłopak, z przepięknym białym uśmiechem.
- A co to za ślicznotka ? – wskazał na mnie po czym, od razu wiedziałam, że moje policzki zajęły dwa ogniste rumieńce.
- A co to za ślicznotka ? – wskazał na mnie po czym, od razu wiedziałam, że moje policzki zajęły dwa ogniste rumieńce.
- Olivia – przedstawiłam
się nie śmiało, przyglądając się jemu.
- David . No dalej
wsiadajcie – pogonił nas i już po chwili siedziałyśmy na miejscach. Bałam się,
że w samochodzie będzie krępująca cisza, wprost przeciwnie, nie przestawałam się śmiać
z ich żartów i opowieści na swój temat. Podjechaliśmy pod dość duży, szklany
budynek.
- Wchodzisz z nami ? –
zaproponowała David’owi Patricia, spoglądając kątem oka na moją reakcję.
- Nie chce wam
przeszkadzać .. Wrócę później.– zaczął nieśmiało, chyba chodziło o moja obecność.
- Mi nie będziesz,
wprost przeciwnie – słysząc moją wypowiedź zgodził się wejść do środka.
Pierwsze co zobaczyłam po wejściu do pokoju dziewczyny to czarny kot, leżący na jej łóżku. Wydałam przeraźliwy pisk i zaraz podbiegł do mnie David.
- Co się stało ? - patrzył w moje niebieskie oczy, mając w myślach najgorsze scenariusze.
- Kot - powiedziałam szeptem pokazując na zwierzę, którego się panicznie bałam.
- Żartujesz sobie ? Co może Ci zrobić taki mały kotek - po czym zaczął się z nim bawić. Wyglądał tak słodko, że wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni moich spodni i zrobiłam zdjęcie.
- Pogłaskaj go - podszedł z kotem. Niepewnie wyciągnęłam prawą dłoń, by przejechać po ciemnej sierści. Przymknęłam oczy ze strachu, przyjmując dziwną minę, przez którą chłopak wybuchnął śmiechem.
Po chwili do pokoju weszła dziewczyna z trzema kubkami kakao na srebrnej tacy, ciekawa z powodu naszego śmiechu. Gdy siedzieliśmy postanowiłam pokazać im zdjęcie, które zrobiłam prze chwilą.
- Ale słodkie. - stwierdziła Patricia, trzymając w rękach mój telefon.
-Mógłbyś być modelem - podsumowałam.
- Przecież jest, poczekajcie zaraz wam coś przyniosę. - powiedziała i zniknęła za drzwiami, jednak jak burza pojawiła się z powrotem z dwoma albumami w ręce.
- Proszę oto moje zdjęcia a to Davida .
- Jak mogłaś i skąd to w ogóle masz ? - David posłał jej mordercze spojrzenie na co ona tylko wzdrygnęła ramionami.
Moją uwagę przykuło jedno, które pokazałam chłopakowi jako najlepsze.
Przy nich czułam się zwykłą szarą myszką. Zdjęcia dziewczyny, również były świetne.
Później wpadliśmy na pomysł obejrzenia horroru, niestety było już późno u musiałam wracać. David zaproponował mnie odwieźć, więc przystałam na jego propozycję.
- Obiecaj, że jutro obejrzymy film. - powiedział chłopak w moją stronę, gdy opuszczałam jego samochód.
- Pewnie, tylko tym razem ja zapraszam was do mnie. Adres już znacie. - pokazałam na budynek stojący za mną.
- Niech będzie. Proszę, zadzwoń jak coś by się zmieniło - podał mi kartkę ze swoim numerem. Kiwnęłam głową i udałam się w stronę mieszkania.
Zapowiadał się jutro wspaniały
dzień. Zaczęłam terapię, leczącą moje schorowane serce a nowi znajomi mogą mi w tym pomóc.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
proszę oto 8nastka ! <3 co wy na nią ? dziękuje za komentarze i wejścia, w które ostatnio mnie zaskakują. już prawie 8 tysięcy o.o Dziękuje dziękuje, kocham was <3
proszę oto 8nastka ! <3 co wy na nią ? dziękuje za komentarze i wejścia, w które ostatnio mnie zaskakują. już prawie 8 tysięcy o.o Dziękuje dziękuje, kocham was <3
czekam na x ilość i macie nowy, więc każdy kto przeczyta jest proszony o zostawienie `śladu ` <33
Świetny . :D
OdpowiedzUsuńAle Harry musi ją przeprosić , ona musi z nim być . <3
Czekam na następny . : P
Świetny!<3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.:*
świetny rozdział!!! nie mogę doczekać sie nastepnego!!!:)
OdpowiedzUsuńboski rozdział !!
OdpowiedzUsuńczekam na nn. ;*
ona musi byc z harrym ! ;)
OdpowiedzUsuńSuper, nie mogę się doczekać następnego . . .
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko :)
Ja tam czekam na ten moment, kiedy Harry zrozumie swój błąd i wszystko się wyjaśni. Ale byłoby fajnie, gdyby Flack wpadła i się jakoś sama przy nim wygadała xd
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Fajna ta Patrycja :3 XD
OdpowiedzUsuńŚwietny :))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że Olivia ma nowych znajomych bo to wspomaga jej złamane serce. Mam nadzieję, że jakoś się wszystko naprawi. David wyjade mi się bardzo fajnym chłopakiem a Patricia sympatyczną dziewczyną. Nowi znajomi - super :)
Oczywiście Harry musi zrozumieć swój błąd. Wierzę w to, ze coś wymyślisz. Niech Flack - tak jak zaproponowała Traumer - sama się przed nim wygada to będzie super albo neich Harry ją na tym przyłapie :D Oczywiście nei zrozum mojej wypowiedzi jako rozkaz. To tylko pomysły ;)
Pozdrawiam.
Podoba mi się ten David ;>
OdpowiedzUsuńale mam nadzieję, że jakoś przywrócisz niedługo chłopaków :)
swietne <3
OdpowiedzUsuńSuper tylko jedno niedociągnięcie .... kot na fotce jest czarny xD
OdpowiedzUsuńAle i tak fotka jest sweet <33
tak wiem to ale ogarnęłam dopiero jak już się wylogowałam.
UsuńHey :) Bosz... znów twoja zajebistość mnie rozwala ! <3
OdpowiedzUsuńAleksandra <3
Boosko mmmmmmm David <3333
Kocham, kocham, kocham . . .<3333
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego :D
*umarłam z powodu niesamowitego rozdziału*
OdpowiedzUsuńdaj znać o kolejnym, błagam, błagam, błagam!
jeju <3
Usuńdziękuje, oczywiście dam znać.:*
masz za nic nie kończyć tego opowiadaniaa ! ;*
OdpowiedzUsuńrozdział jest prześwietny ! <3
~morethanthisx
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń