poniedziałek, 2 kwietnia 2012

siódemka .



ROZDZIAŁ VII

Rano obudził mnie śpiew mojej przyjaciółki, na pierwszy rzut oka musiałam wyglądać śmiesznie z przymkniętymi oczami i zdziwioną miną. No tak, przecież Nathalie spała dzisiaj ze mną. Gdy przetarłam oczy w mojej głowie zabrzmiały słowa ` Happy Birthday!`.
Spojrzałam na datę w kalendarzu, tak pierwszy października , dzień w którym miałam stać się dorosła nadszedł ale ja nadal czułam się zagubionym dzieckiem w tym wielkim, okrutnym świcie. Podniosłam się z łóżka i przytuliłam moją przyjaciółkę z całej siły a ze szczęścia poczułam łzy na policzkach, które stawały się coraz to bardziej mokre. Podała mi duże kolorowe pudełko w ręce, bym je niezwłocznie otworzyła .
- Wiesz, że nie musiałaś, prawda ? – poczułam wyrzuty sumienia, że przyjeżdża specjalnie dla mnie do Londynu i w dodatku wydaje pieniądze, to nie było miłe uczucie.
- Ale chciałam. Chce Cię w tym widzieć dziś wieczorem. – mówiąc to zagroziła mi palcem, robiąc straszną minę. Widząc to wybuchłam śmiechem oraz z ciekawością zabrałam się za otwieranie prezentu. Wyciągnęłam z pudełka turkusową tkaninę. Dobrze wiedziała, że uwielbiałam ten kolor a z tym krojem sukienki wyglądał naprawdę świetnie, na pewno kosztowała nie mało.
- Jest piękna. Dziękuje ale powiesz mi co jest dzisiaj wieczorem ? – po głowie chodziła mi myśl co znowu mogła wymyślić. Słynęła z szalonych pomysłów, które miała co minutę.
- Idziemy do restauracji na kolację, więcej Ci nie powiem. Masz być gotowa na dziewiętnastą .

Reszta dnia przebiegła zwyczajnie. Siedziałam odpisując znajomym na życzenia z okazji wkroczenia w pełnoletność. Tak teraz mogłam legalnie pic i robić co mi się podoba. Nie musiałam mieszkać dłużej tutaj, mogłam wrócić do Glasgow ale zwyczajnie tego nie chciałam. Spodobał mi się Londyn, jego możliwości i ludzie, tacy dla których zrobilibyśmy wszystko. Są dla nas najważniejsi, zajmują w naszym sercu miejsca z napisem ` vip         ` nawet bez biletów, które w tym przypadku są zbędne. To oni są naszym życiem i bez względu na to, co robią jesteśmy po ich stronie, chociaż nie zawsze się zgadzamy. Czasem przytulimy, żeby powiedzieć jak bardzo nam przykro, ale potrafimy opieprzyć za to co robią źle. Nie chcemy, nie możemy, nie potrafimy ich zostawić, bo wpisanie w bieg naszego życia pozwalają nam oddychać. Dobrze, że są.
Wreszcie nadszedł czas na szykowanie, naprawdę byłam ciekawa co czeka mnie dzisiejszego wieczora. Udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic. Poczułam kropelki zimnej wody na mym rozgrzanym ciele, kochałam to uczucie, takie wyjątkowo inne, kiedy zimno styka się z ciepłem. Sięgnęłam z półki  mój ulubiony, truskawkowy szampon, ten sam którego używał Harry, byłam wstanie poznać ten zapach z kilometra, intensywny a zarazem zmysłowy. Nałożyłam odrobinę na dłoń i zaczęłam wcierać w moje długie włosy. Piana spływała po mym nieskazitelnym ciele a ja mogłam tak stać godzinami. Gdy spłukałam pianę, otworzyłam kabinę by wychylić się po ręcznik. Owinęłam się nim cała, po czym zaczęłam czesać blond włosy. Zrzuciłam mokry już ręcznik i narzuciłam na siebie koronkową bieliznę po czym włożyłam dzisiejszy prezent. Wyszłam z łazienki w poszukiwaniu Nathalie, siedziała na moim łóżku i wyglądała niesamowicie. Miała na sobie obcisłą łososiową sukienkę, delikatny makijaż i wyprostowane włosy.
- Pomożesz mi ? – spytałam prosząco po czym wskazałam na moje włosy. Wywróciła mimowolnie oczami po czym kazała usiąść mi na krześle. Delikatnie podnosiła każdy kosmyk, następnie go susząc. Dalej nie wiedziałam co robi ale ufałam jej, więc oddałam się cała w jej ręce. Niecierpliwiłam się więc kiedy usłyszałam, że już skończyła ruszyłam w stronę lustra, efekt był zniewalający. Moje włosy były delikatnie pokręcone i opadały jak fale na mych wystających kościach na ramionach. Został ostatni element, którym był makijaż. Zbliżyłam się do toaletki nakładając tusz, na ciemne rzęsy. Ręką trzęsła mi się okropnie ale mimo to narysowane przeze mnie kreski wyglądały idealnie. Na koniec przeciągnęłam delikatnie koralową szminką po moich pełnych ustach. Nathalie krzyczała z pokoju obok, bym się pośpieszyła jeśli nie chce się spóźnić. Słysząc to założyłam czarne szpilki wzięłam małą torebkę w rękę i zeszłam na dół po schodach. Gotowe opuściłyśmy próg domu, za którym czekała na nas taksówka. Spojrzałam podejrzanie na przyjaciółkę ale nie mogłam nic odczytać z jej twarzy. W głębi siebie trzęsłam się ze strachu jak i ciekawości. Całą drogę kierowca spoglądał na nas, nie robił tego zbyt dyskretnie a ja modliłam się by tylko patrzył na drogę. Zauważyłam, że Nat wyciąga czarną apaszkę z torebki, wtedy nie wiedziałam w jakim celu. Po chwili kazała mi się odwrócić i zawiązała moje oczy. Ogarnęła mnie ciemność, słyszałam tylko głosy wydawane przez ulice Londynu.
Dopiero teraz pomyślałam co czują niewidomi, nie mogą zobaczyć piękna, które nas otacza, zasmakować życia tylko ciągle musza być zdani na kogoś. Nagle poczułam mocne hamowanie taksówkarza, to znaczyło tylko jedno, musieliśmy być już na miejscu. Jednak ja nadal siedziałam i czekałam na pomoc Nathalie. Po chwili usłyszałam `podaj mi rękę`, tak więc zrobiłam i wysiadłam z pojazdu. Nat wzięła mnie i zaczęła gdzieś prowadzić, w takich szpilkach było to naprawdę nie bezpieczne. Nagle potknęłam się i o mało nie wybiłam przednich zębów. Przeklinałam pod nosem i wiedziałam, że gdybym mogła to właśnie teraz zabiłabym ją wzrokiem. Usłyszałam pisk otwieranych drzwi, musiałam być już w restauracji, jednak ona nadal mnie prowadziła, nie wiedząc jaki jest tego cel, szłam posłusznie dalej. W końcu doczekałam się chwili zdjęcia apaszki z mych oczu, których teraz nie mogłam przyzwyczaić do światła. Przymykałam powieki, kiedy zauważyłam gdzie się znajduję. Stałam sama na środku przepięknej sali a z sufitu zwisały kryształowe żyrandole. Światła zgasły, został tylko jeden reflektor, padający na scenę, której wcześniej niej nie zauważyłam. Usłyszałam dźwięki miłe dla mojego ucha i pierwsze wersy piosenki.
Circles, we’re going in circles
Dizzies all it makes us
We know where it takes us
We’re been before
Closer, maybe looking closer
There’s more to discover
Find out what went wrong
Without blaming each other.

Te słowa sprawiały, że na moich rękach pojawiały się dreszcze. Głos anioła, który mogłam słuchać godzinami. Rozpływałam się w piosence, która była jeszcze lepsza ze względu na dźwięki gitary Niall’a, które służyły za podkład. Chłopcu śpiewali po kolei, każdy z nich sprawiał, że czułam się jak w niebie, byli niesamowici, najlepsi. Podszedł do mnie Harry łapiąc mnie za rękę, śpiewając ostatnią strofę.

Yeah, yeah that’s what crazy is
When it’s broke and you say
There’s nothing to fix
And you pray, pray, pray that
Everything will be okay
While you’re making all the same mistakes

W moich oczach pojawiły się łzy, łzy szczęścia. Od razu rzuciłam się Harre’mu na szyję niczym mała małpka, szepcząc ciche ` dziękuje ` , do ucha. Nie spodziewałam się takich urodzin, właśnie tej piosenki i tego wszystkiego. Niechętnie odkleiłam się od zielonookiego i udałam się do reszty, jednak zasłużyli na to. Podchodząc do każdego z osobna usłyszałam życzenia.

` Szczęścia kochanie i tego JEDYNEGO ` - Nathalie.

` Dużo, ale to dużo marchewek, żebyś mogła się ze mną nimi podzielić ` - Louis.

` Uśmiech, żeby zawsze gościł na Twej Twarzy ` - Liam.

` Żebyś zawsze umiała gotować mi tak dobrze jak teraz ` - Niall.

` Musisz wiedzieć, że zawsze możesz na mnie liczyć, zawsze ` - Zayn.


Nagle zaczęto śpiewać głośne ` Happy Birthday Olivia ` a na sali pojawił się wielki, dwupiętrowy tort.
- A teraz pomyśl życzenie – powiedział Zayn wskazując na osiemnaście, zapalonych świeczek.
- Mam was, niczego więcej nie potrzebuję. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy zdmuchując ogień. W myślach miałam tylko jedno ` a miłość ? jej nie pragniesz ? `. Szybko jednak odgoniłam te myśli. Niall podał mi nóż, wymuszając szybkie pokrojenie słodyczy. Zaczęłam kroić pierwszy kawałek, który jakimś cudem się nie rozwalił. Oczywiście po chwili znalazł się w żołądku blondyna. Ucieszona zaczęłam kroić resztę. Kolejny był Hazza, mimowolnie podniosłam głowę i spojrzałam w Jego szafirowe oczy, tak głęboko, że byłam wstanie w nich utonąć.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz ? – zaskoczył mnie tym pytaniem i to cholernie. Nie miałam pojęcia, że mógłby to zauważyć.
- Uwielbiam Twoje oczy – powiedziałam wstydliwie na co on się zarumienił.

Kiedy każdy dostał swoją porcję usiedliśmy razem i zaczęliśmy rozmawiać. Nadal wyczuwałam napięcie między Zayn’em i Nathalie, miałam cichą nadzieje, że żadne z nich nie wybuchnie złością .

` Mogę Cię na chwile poprosić ? ` usłyszałam te słowa z ust Harre’go po czym udałam się z nim do innej sali, gdzie byliśmy całkiem sami.

- Chcę Ci złożyć życzenia. Chciałbym żebym zawsze mógł spojrzeć w Twoje uśmiechnięte błękitne oczy. Żebyś była szczęśliwa zawsze i wszędzie. Wiedziała, że może na mnie liczyć, nawet w najmniej odpowiednim momencie, bo jesteś najważniejszą osobą. Może i znam Cię dopiero miesiąc ale czuje się jakbym znał Cię całe wieki. Jesteś inna, wyjątkowa dla mnie. Życzę Ci, żebyś spotkała tego jedynego, który będzie Ciebie wart. Którego będziesz kochała bezgranicznie . To dla Ciebie, byś zawsze o mnie pamiętała. – mówiąc to podał mi małe, czerwone pudełeczko, które otworzyłam.
Moim oczom ukazał się srebrny łańcuszek z zawieszonym sercem, na którym były wygrawerowane słowa ` Na zawsze w mym sercu. H `. Widząc to rozpłakałam się do końca jak małe dziecko. Nie przejmowałam się, że mogłam się rozmazać. To serce było przepiękne, poprosiłam więc by mi je założył. Poczułam jego oddech na mej szyi lecz mogłam pozwolić sobie na tylko jedno. Stanęłam na placach by złożyć pocałunek na jego policzku, który po chwili się zarumienił.

- Dziękuje, jest śliczne . – znów przywarłam do jego ciała, tym razem tak mocno, że wbijałam paznokcie w jego plecy.
- Harry ? – spytałam ponownie.
- Tak ?
- Jesteś dla mnie najważniejszy.

` Żebyś spotkała tego jedynego`, nie wiedział, że to właśnie on nim był ale przez głupi rozum został moim przyjacielem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
nie mogłam się powstrzymać i dodałam wcześniej. rozpisałam sie hohohoho. teraz będzie coraz ciekawiej mam nadzieję. podoba się wam ? co powiecie na 2O komentarzy i zabieram się za nowy .<3

16 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział . :3
    Cóż tu więcej pisać . :D
    ~Ania.

    OdpowiedzUsuń
  2. awww *_* świetny !
    a kto by nie zatracił się w oczach Harrego ? <33
    chcę więcej ! ;* czekam na nn ;D
    ~Wikuuu

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój Boże <3 Zajebiście ! Podoba mi się ! Świetnie no ! Podjarałam się na końcu ;D Z niecierpliwością czekam na NN :D Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jessusie cudo <3 *_____*
    czekam na kolejny z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  5. wzruszyłam się ... <3 ;`)
    Kocham Twoje opowiadania :******************************

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny ,zdecydowanie najlepszy ze wszystkich .X D <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham Cię dziewczyno ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega! ;o Mam nadzieję że Harry będzie z Olivią.<3

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny ;)
    czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piszcie szybciej te komentarze, bo się niecierpliwię :D .x

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski <3
    jestem ciekawa co się stanie z Zayn'em i Nath :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie to jest świetne! i jak wciąga :D
    No dawajcie te komenty,bo ja tu umieram i chcę nn! xD

    Zapraszam do mnie na roz 1,liczę na to,że skomentujesz to dla mnie ważne ;)
    http://we-say-goodbye-in-the-pouring-rain.blogspot.co.uk/2012/04/rozdzia-1.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa co będzie w następnym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ludzie piszcie szybciej te komentarze ! <3
    Kocham Twoje opowiadania :*

    OdpowiedzUsuń