ROZDZIAŁ
VII
Rano
obudził mnie śpiew mojej przyjaciółki, na pierwszy rzut oka musiałam wyglądać
śmiesznie z przymkniętymi oczami i zdziwioną miną. No tak, przecież Nathalie
spała dzisiaj ze mną. Gdy przetarłam oczy w mojej głowie zabrzmiały słowa `
Happy Birthday!`.
Spojrzałam
na datę w kalendarzu, tak pierwszy października , dzień w którym miałam stać
się dorosła nadszedł ale ja nadal czułam się zagubionym dzieckiem w tym
wielkim, okrutnym świcie. Podniosłam się z łóżka i przytuliłam moją
przyjaciółkę z całej siły a ze szczęścia poczułam łzy na policzkach, które
stawały się coraz to bardziej mokre. Podała mi duże kolorowe pudełko w ręce,
bym je niezwłocznie otworzyła .
-
Wiesz, że nie musiałaś, prawda ? – poczułam wyrzuty sumienia, że przyjeżdża
specjalnie dla mnie do Londynu i w dodatku wydaje pieniądze, to nie było miłe
uczucie.
-
Ale chciałam. Chce Cię w tym widzieć dziś wieczorem. – mówiąc to zagroziła mi
palcem, robiąc straszną minę. Widząc to wybuchłam śmiechem oraz z ciekawością
zabrałam się za otwieranie prezentu. Wyciągnęłam z pudełka turkusową tkaninę.
Dobrze wiedziała, że uwielbiałam ten kolor a z tym krojem sukienki wyglądał naprawdę
świetnie, na pewno kosztowała nie mało.
-
Jest piękna. Dziękuje ale powiesz mi co jest dzisiaj wieczorem ? – po głowie
chodziła mi myśl co znowu mogła wymyślić. Słynęła z szalonych pomysłów, które
miała co minutę.
-
Idziemy do restauracji na kolację, więcej Ci nie powiem. Masz być gotowa na
dziewiętnastą .
Reszta
dnia przebiegła zwyczajnie. Siedziałam odpisując znajomym na życzenia z okazji
wkroczenia w pełnoletność. Tak teraz mogłam legalnie pic i robić co mi się
podoba. Nie musiałam mieszkać dłużej tutaj, mogłam wrócić do Glasgow ale
zwyczajnie tego nie chciałam. Spodobał mi się Londyn, jego możliwości i ludzie,
tacy dla których zrobilibyśmy wszystko. Są dla nas najważniejsi, zajmują w
naszym sercu miejsca z napisem ` vip
` nawet bez biletów, które w tym przypadku są zbędne. To oni są naszym życiem i
bez względu na to, co robią jesteśmy po ich stronie, chociaż nie zawsze się
zgadzamy. Czasem przytulimy, żeby powiedzieć jak bardzo nam przykro, ale
potrafimy opieprzyć za to co robią źle. Nie chcemy, nie możemy, nie potrafimy
ich zostawić, bo wpisanie w bieg naszego życia pozwalają nam oddychać. Dobrze,
że są.
Wreszcie
nadszedł czas na szykowanie, naprawdę byłam ciekawa co czeka mnie dzisiejszego
wieczora. Udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic. Poczułam kropelki
zimnej wody na mym rozgrzanym ciele, kochałam to uczucie, takie wyjątkowo inne,
kiedy zimno styka się z ciepłem. Sięgnęłam z półki mój ulubiony, truskawkowy szampon, ten sam
którego używał Harry, byłam wstanie poznać ten zapach z kilometra, intensywny a
zarazem zmysłowy. Nałożyłam odrobinę na dłoń i zaczęłam wcierać w moje długie
włosy. Piana spływała po mym nieskazitelnym ciele a ja mogłam tak stać
godzinami. Gdy spłukałam pianę, otworzyłam kabinę by wychylić się po ręcznik. Owinęłam
się nim cała, po czym zaczęłam czesać blond włosy. Zrzuciłam mokry już ręcznik
i narzuciłam na siebie koronkową bieliznę po czym włożyłam dzisiejszy prezent.
Wyszłam z łazienki w poszukiwaniu Nathalie, siedziała na moim łóżku i wyglądała
niesamowicie. Miała na sobie obcisłą łososiową sukienkę, delikatny makijaż i
wyprostowane włosy.
-
Pomożesz mi ? – spytałam prosząco po czym wskazałam na moje włosy. Wywróciła
mimowolnie oczami po czym kazała usiąść mi na krześle. Delikatnie podnosiła
każdy kosmyk, następnie go susząc. Dalej nie wiedziałam co robi ale ufałam jej,
więc oddałam się cała w jej ręce. Niecierpliwiłam się więc kiedy usłyszałam, że
już skończyła ruszyłam w stronę lustra, efekt był zniewalający. Moje włosy były
delikatnie pokręcone i opadały jak fale na mych wystających kościach na
ramionach. Został ostatni element, którym był makijaż. Zbliżyłam się do
toaletki nakładając tusz, na ciemne rzęsy. Ręką trzęsła mi się okropnie ale
mimo to narysowane przeze mnie kreski wyglądały idealnie. Na koniec przeciągnęłam
delikatnie koralową szminką po moich pełnych ustach. Nathalie krzyczała z
pokoju obok, bym się pośpieszyła jeśli nie chce się spóźnić. Słysząc to
założyłam czarne szpilki wzięłam małą torebkę w rękę i zeszłam na dół po
schodach. Gotowe opuściłyśmy próg domu, za którym czekała na nas taksówka.
Spojrzałam podejrzanie na przyjaciółkę ale nie mogłam nic odczytać z jej
twarzy. W głębi siebie trzęsłam się ze strachu jak i ciekawości. Całą drogę
kierowca spoglądał na nas, nie robił tego zbyt dyskretnie a ja modliłam się by
tylko patrzył na drogę. Zauważyłam, że Nat wyciąga czarną apaszkę z torebki,
wtedy nie wiedziałam w jakim celu. Po chwili kazała mi się odwrócić i zawiązała
moje oczy. Ogarnęła mnie ciemność, słyszałam tylko głosy wydawane przez ulice
Londynu.
Dopiero
teraz pomyślałam co czują niewidomi, nie mogą zobaczyć piękna, które nas
otacza, zasmakować życia tylko ciągle musza być zdani na kogoś. Nagle poczułam
mocne hamowanie taksówkarza, to znaczyło tylko jedno, musieliśmy być już na
miejscu. Jednak ja nadal siedziałam i czekałam na pomoc Nathalie. Po chwili
usłyszałam `podaj mi rękę`, tak więc zrobiłam i wysiadłam z pojazdu. Nat wzięła
mnie i zaczęła gdzieś prowadzić, w takich szpilkach było to naprawdę nie
bezpieczne. Nagle potknęłam się i o mało nie wybiłam przednich zębów.
Przeklinałam pod nosem i wiedziałam, że gdybym mogła to właśnie teraz zabiłabym
ją wzrokiem. Usłyszałam pisk otwieranych drzwi, musiałam być już w restauracji,
jednak ona nadal mnie prowadziła, nie wiedząc jaki jest tego cel, szłam
posłusznie dalej. W końcu doczekałam się chwili zdjęcia apaszki z mych oczu,
których teraz nie mogłam przyzwyczaić do światła. Przymykałam powieki, kiedy
zauważyłam gdzie się znajduję. Stałam sama na środku przepięknej sali a z
sufitu zwisały kryształowe żyrandole. Światła zgasły, został tylko jeden
reflektor, padający na scenę, której wcześniej niej nie zauważyłam. Usłyszałam
dźwięki miłe dla mojego ucha i pierwsze wersy piosenki.
Circles, we’re
going in circles
Dizzies all it
makes us
We know where it
takes us
We’re been before
Closer, maybe looking closer
There’s more to discover
Find out what went wrong
Without blaming each other.
Te
słowa sprawiały, że na moich rękach pojawiały się dreszcze. Głos anioła, który
mogłam słuchać godzinami. Rozpływałam się w piosence, która była jeszcze lepsza
ze względu na dźwięki gitary Niall’a, które służyły za podkład. Chłopcu
śpiewali po kolei, każdy z nich sprawiał, że czułam się jak w niebie, byli
niesamowici, najlepsi. Podszedł do mnie Harry łapiąc mnie za rękę, śpiewając
ostatnią strofę.
Yeah, yeah that’s what crazy is
When it’s broke and you say
There’s nothing to fix
And you pray, pray, pray that
Everything will be okay
While you’re making all the same mistakes
W
moich oczach pojawiły się łzy, łzy szczęścia. Od razu rzuciłam się Harre’mu na
szyję niczym mała małpka, szepcząc ciche ` dziękuje ` , do ucha. Nie
spodziewałam się takich urodzin, właśnie tej piosenki i tego wszystkiego.
Niechętnie odkleiłam się od zielonookiego i udałam się do reszty, jednak zasłużyli
na to. Podchodząc do każdego z osobna usłyszałam życzenia.
`
Szczęścia kochanie i tego JEDYNEGO ` - Nathalie.
`
Dużo, ale to dużo marchewek, żebyś mogła się ze mną nimi podzielić ` - Louis.
`
Uśmiech, żeby zawsze gościł na Twej Twarzy ` - Liam.
`
Żebyś zawsze umiała gotować mi tak dobrze jak teraz ` - Niall.
`
Musisz wiedzieć, że zawsze możesz na mnie liczyć, zawsze ` - Zayn.
Nagle
zaczęto śpiewać głośne ` Happy Birthday Olivia ` a na sali pojawił
się wielki, dwupiętrowy tort.
- A teraz pomyśl życzenie – powiedział Zayn
wskazując na osiemnaście, zapalonych świeczek.
- Mam was, niczego więcej nie potrzebuję. –
powiedziałam z uśmiechem na twarzy zdmuchując ogień. W myślach miałam tylko
jedno ` a miłość ? jej nie pragniesz ? `. Szybko jednak odgoniłam te myśli.
Niall podał mi nóż, wymuszając szybkie pokrojenie słodyczy. Zaczęłam kroić
pierwszy kawałek, który jakimś cudem się nie rozwalił. Oczywiście po chwili
znalazł się w żołądku blondyna. Ucieszona zaczęłam kroić resztę. Kolejny był
Hazza, mimowolnie podniosłam głowę i spojrzałam w Jego szafirowe oczy, tak
głęboko, że byłam wstanie w nich utonąć.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz ? – zaskoczył
mnie tym pytaniem i to cholernie. Nie miałam pojęcia, że mógłby to zauważyć.
- Uwielbiam Twoje oczy – powiedziałam
wstydliwie na co on się zarumienił.
Kiedy każdy dostał swoją porcję usiedliśmy
razem i zaczęliśmy rozmawiać. Nadal wyczuwałam napięcie między Zayn’em i
Nathalie, miałam cichą nadzieje, że żadne z nich nie wybuchnie złością .
` Mogę Cię na chwile poprosić ? ` usłyszałam te
słowa z ust Harre’go po czym udałam się z nim do innej sali, gdzie byliśmy
całkiem sami.
- Chcę Ci złożyć życzenia. Chciałbym żebym
zawsze mógł spojrzeć w Twoje uśmiechnięte błękitne oczy. Żebyś była szczęśliwa
zawsze i wszędzie. Wiedziała, że może na mnie liczyć, nawet w najmniej
odpowiednim momencie, bo jesteś najważniejszą osobą. Może i znam Cię dopiero
miesiąc ale czuje się jakbym znał Cię całe wieki. Jesteś inna, wyjątkowa dla
mnie. Życzę Ci, żebyś spotkała tego jedynego, który będzie Ciebie wart. Którego
będziesz kochała bezgranicznie . To dla Ciebie, byś zawsze o mnie pamiętała. –
mówiąc to podał mi małe, czerwone pudełeczko, które otworzyłam.
Moim oczom ukazał się srebrny łańcuszek z
zawieszonym sercem, na którym były wygrawerowane słowa ` Na zawsze w mym sercu.
H `. Widząc to rozpłakałam się do końca jak małe dziecko. Nie przejmowałam się,
że mogłam się rozmazać. To serce było przepiękne, poprosiłam więc by mi je
założył. Poczułam jego oddech na mej szyi lecz mogłam pozwolić sobie na tylko
jedno. Stanęłam na placach by złożyć pocałunek na jego policzku, który po
chwili się zarumienił.
- Dziękuje, jest śliczne . – znów przywarłam do
jego ciała, tym razem tak mocno, że wbijałam paznokcie w jego plecy.
- Harry ? – spytałam ponownie.
- Tak ?
- Jesteś dla mnie najważniejszy.
` Żebyś spotkała tego jedynego`, nie wiedział,
że to właśnie on nim był ale przez głupi rozum został moim przyjacielem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
nie mogłam się powstrzymać i dodałam wcześniej. rozpisałam sie hohohoho. teraz będzie coraz ciekawiej mam nadzieję. podoba się wam ? co powiecie na 2O komentarzy i zabieram się za nowy .<3
Cudowny rozdział . :3
OdpowiedzUsuńCóż tu więcej pisać . :D
~Ania.
Cuudny <333
OdpowiedzUsuńawww *_* świetny !
OdpowiedzUsuńa kto by nie zatracił się w oczach Harrego ? <33
chcę więcej ! ;* czekam na nn ;D
~Wikuuu
O mój Boże <3 Zajebiście ! Podoba mi się ! Świetnie no ! Podjarałam się na końcu ;D Z niecierpliwością czekam na NN :D Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńJessusie cudo <3 *_____*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny z niecierpliwością <3
wzruszyłam się ... <3 ;`)
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadania :******************************
Cudowny ,zdecydowanie najlepszy ze wszystkich .X D <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię dziewczyno ;*
OdpowiedzUsuńMega! ;o Mam nadzieję że Harry będzie z Olivią.<3
OdpowiedzUsuńfajny ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;)
swietne <3
OdpowiedzUsuńPiszcie szybciej te komentarze, bo się niecierpliwię :D .x
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co się stanie z Zayn'em i Nath :D
Jakie to jest świetne! i jak wciąga :D
OdpowiedzUsuńNo dawajcie te komenty,bo ja tu umieram i chcę nn! xD
Zapraszam do mnie na roz 1,liczę na to,że skomentujesz to dla mnie ważne ;)
http://we-say-goodbye-in-the-pouring-rain.blogspot.co.uk/2012/04/rozdzia-1.html#comment-form
Jestem ciekawa co będzie w następnym.
OdpowiedzUsuńLudzie piszcie szybciej te komentarze ! <3
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadania :*