sobota, 28 kwietnia 2012

jedenastka .






ROZDZIAŁ XI

Byliśmy na miejscu, pod samą areną w Irlandii. Budynek ten zrobił na mnie oszałamiajcie wrażenie a gdy na scenie znajdzie się piątka niesamowitych chłopaków, zachwyt zapewne będzie jeszcze większy. Każdy z nas był śpiący, jednak dało się odczuć entuzjazm ze strony One Direction. Nie wiedziałam, że można robić coś z takim zamiłowaniem i pasją, wręcz nierealne. Czy kiedyś ja będę mogła liczyć na takie rozwinięcie zdarzeń, osiągnąć szczyt marzeń, którego jeszcze nie znam .. Ukończyłam szkołę ale co dalej sama nie wiem, obecnie mam ` wakacje `, jednak wiem, że praca mnie nie omie. W końcu jestem już pełnoletnią osobą i stać mnie na coś więcej niż utrzymanie przez ojca. Chłopcy poszli do garderoby, ja natomiast siedziałam sama z paczką żelek na schodach. Wielbione przeze mnie kolorowe misie, które po kolei zostawały pozbawiane głowy i reszty części ciała. Kolejny koncert, kolejna adrenalina i kolejny zachwyt. Czy ja nadużywam słowa kolejny ? Zdecydowanie tak ale to co dla mnie powoli staje się codziennością dla nich zawsze jest czymś nowym . Chciałabym mieć taki światopogląd, lecz zostałam cholerną realistką. Muzyka jest dla mnie czymś wyjątkowym ale nie umiałabym się nią dzielić z całym światem, to jest coś we mnie, co utkwiło w mym sercu i tam ma zostać. Czasem brakuje mi Glasgow, czy tam byłabym szczęśliwa  ? Zostawiłam miłość, wypaloną miłość, która zapewne sprawiałaby mi ból. Jednak odnoszę wrażenie, że tutaj robię to samo . Zaczynam czuć uczucie, które w końcu zostanie stłumione z Jego strony, czy to jest warte cierpienia ? Poczułam jak  po mojej skórze przebiega dobrze mi znana dłoń. Każdy opuszek jego palca, był wychwycony przez moje zmysły i bardzo dobrze zapamiętany.
- Możemy porozmawiać ? – spytał spokojnym głosem, który był ukojeniem dla moich uszu. Skinęłam delikatnie głową i wskazałam ręką, na miejsce koło mnie. Wpatrywał się w moje niebieskie tęczówki z takim zaciekawieniem,  jakby znalazł tam jakiś skarb. Pomyłka, to tylko ja ..
- Co myślisz o Caroline ? – widziałam, że bardzo chce uzyskać opinię na ten temat, tylko jeszcze nie wiedziałam dlaczego .
- Nie znam jej, ale wydaje się wspaniałą osobą skoro tak Cię uszczęśliwia. – każde wypowiadane przeze mnie słowo, sprawiało ból. Mogłabym powiedzieć więcej, lecz zatrzymałam się na krótkiej i zdecydowanej odpowiedzi.
- No bo ja .. bo ja .. – nie mógł dojść do sensu, który chce mi przekazać. Domyśliłam się sama .
- Pomogę Ci, jesteś z nią ? – momentalnie na jego twarzy ukazało się zdziwienie. Zgadłam.
- Nie krytykujesz tego ? – spuścił głowę, już nie spoglądał w moje oczy, bał się czegoś, chyba mojej reakcji. A co mogłam zrobić ? Wyrwać jej te miotłę z głowy, którą nazywa ` włosami ` ? Gdyby nie chodziło o mojego Harry’ego i jego szczęście, zdecydowanie tak bym postąpiła .
- No coś Ty .. Cieszę się Twoim szczęściem . – posłałam mu sztuczny uśmiech, którego nie rozpoznał. Czyżby miłość zasłoniła mu oczy i przestał widzieć we mnie każdy szczegół ? Kiedyś nie musiałam nic mówić a on i tak wiedział o co chodzi. Zignorowałam to i przytuliłam mocno do siebie, teraz każdy centymetr mojego ciała przywierał do niego. Wciągnęłam zapach jego perfum unoszący się w powietrzu i miałam ochotę płakać . Kurczowo złapałam się jego ciemnych loczków i żyłam tą chwilą, którą przerwał nam głos Tomas’a, który nakazywał iść mojemu przyjacielowi na scenę. Wyrwał mi z ręki ostatniego białego misia i zniknął z mego pola widzenia. Dobrze wiedział, że to moje ulubione. Westchnęłam głośno i podniosłam się, poprawiając beżowy t-shirt, następnie ruszyłam za kulisy, by móc po raz kolejny ich podziwiać. Obiecałam sobie jedno. Cokolwiek się wydarzy, będę o niego walczyć, o Jego przyjaźń. Jest czymś więcej, myślę o nim tylko wtedy gdy oddycham, zgadza się tylko wtedy. Stałam nie odwracając wzroku od chłopaków. Każdy z nich szeroko się uśmiechał, wyśpiewując kolejne wersy piosenki do znanej im melodii. Kiedy myślałam, że już koniec zielonooki otrzymał mikrofon .
- Chciałbym coś ogłosić, pewnie dotarły już plotki o moim związku z Caroline Flack. No więc oficjalnie jesteśmy razem. Proszę was o wyrozumiałość ponieważ jest dla mnie kimś ważnym. – nie bolało, przeciwnie nadal się uśmiechałam. Czyżby moje serce się czegoś nauczyło ? Oby. Większość fanek ucieszyła się na tą wiadomość, ale były też takie które wydawały się być oburzone tym faktem. Po krótkiej ale bardzo znaczącej przemowie chłopcy mogli zejść spokojnie ze sceny. Powitałam ich uśmiechem na kulisach, po czym wszyscy razem udaliśmy się do tourbus’a. Nie udało się ukryć zdziwienia pozostałej czwórki na wiadomość o związku ich przyjaciela, chyba nie mieli o niczym pojęcia. Prosto jechaliśmy do domu rodzinnego naszego Horana. Jego mama zaproponowała nam nocleg, co było wygodniejsze niż spanie w ciasnych łóżkach więc każdy z nas przystał na tę propozycję . Po krótkiej drodze byliśmy pod wielkim, białym budynkiem, którego nie dało się przeoczyć. Niall jako pierwszy wybieg z pojazdu i skierował się ku drzwiom, nie musiał nawet pukać a drzwi otworzyła zadbana kobieta. Uściskała syna i zaprosiła nas wszystkich do środka . Dopiero po chwili zauważyła, że prócz członków zespołu jestem również ja .
- A co to za młoda dama ? – spytała nie przestając się uśmiechać .
- Dzień dobry, jestem Olivia Conwell, córka Toma . – odpowiedziałam grzecznie, starając się zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenie .
- Nasz szósty członek zespołu . – dopowiedział Lou skracając mnie wzrokiem za moja wcześniejszą wypowiedź .
- Miło mi Cię poznać Olivia, jestem Maura Horan, mama Niall’a – powiedziała kobieta ściskając moją dłoń. 
Już ją lubię, pomyślałam ..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
przepraszam, że tak długo musieliście czekać ale testy a potem sprawy osobiste. Długo pisałam ten rozdział ale nadal mi się coś nie podoba. Mógłby być dłuższy ale nie mam już dzisiaj siły a chciałam coś dodać na ten weekend. Czeka mnie dużo wolnego więc biorę się za to opowiadanie. Dziękuję za komentarze i proszę o kolejne. Podpowiem, że akcja rozwinie się bardziej gdy odbędzie się koncert w Londynie, w trakcie trasy czyli myślę, że jakieś dwa, trzy rozdziały. KOCHAM WAS <3

10 komentarzy:

  1. Jeeej ale się wczytałam.
    Z chęcią nie przestawałabym tego czytać, ale poprzestałam na ostatnich słowach ;<<
    Czekam na kolejny <3
    Kocham Twoje opowiadanie i brakowało mi czytania tego przez pare dni ;))
    Świetne jest <3
    A tak wgl to jak egzaminy ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, egzaminy poszły nawet dobrze . :)
      może nie jakoś świetnie ale myślę, że nie ma powodów do załamywania sie z powodu wyników.;p
      no teraz zaczyna sie wolne, więc będzie więcej moich bazgrołów . ;* <3

      Usuń
    2. skarbie to nie są bazgroły <3
      to super, że nawet dobrze poszły :D
      Ja też się stresowałam, bo miałam pierwszy poważny egzamin - szóstoklasisty.

      Usuń
  2. Nareszcie się doczekałam kolejnego rozdziału.:):*
    Powiem Ci że to wciąga na dłużej!:D
    Mega i czekam na kolejny.:D:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jak zawsze *.*
    Ale ten Harry to mnie zawiódł :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Następny proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cię .Dawaj następny :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ,dawaj następny ;)

    Aśka .

    OdpowiedzUsuń
  7. niesamowity . : o

    OdpowiedzUsuń