ROZDZIAŁ IV
Delikatnie
usiadłam na parapecie hotelowego pokoju. Spoglądając z zaciekawieniem na ludzi,
przechodzących przez szare ulice Londynu. Mieli takie proste życie. Tymczasem
ja byłam po przejściach, bez wiary w swoje siły. Mój wzrok przykuła mała
dziewczynka, w słodkiej, różowej kurteczce. Szła za rękę z pewną kobietą z
pewną kobietą, zapewne była to jej matka. Ja nie miałam takiej możliwości, to
właśnie los mi ją odebrał. Wiele razy zastanawiałam się ` Dlaczego ? ,
wiedziałam jednak, że nigdy nie poznam odpowiedzi na to pytanie. Teraz wszystko
jest inaczej niż powinno być. Wtedy poczułam ból, jakby ktoś z całej siły uderzył
mnie w brzuch. Skurczyłam nogi, przytrzymując je rękoma, myśląc, że to pomoże,
jednak się myliłam. Po oknie zaczęły spływać kroplę deszczu, tak samo jak łzy
po moich policzkach. Czułam jak czarne smugi tuszu zajmują miejsce moich
dawnych rumieńców. Nie przejmowałam się, że każdy mógł wejść teraz do mojego
pokoju, nie wstydziłam się płaczu. Chciałam ją teraz mieć przy sobie, móc
przytulić i nigdy nie wypuścić ze swych objęć. Zsunęłam się z okna, udając się
w kierunku mojej szafy. Na samym dnie leżało średniej wielkości, różowe
pudełko. Usiadłam na podłodze i zaczęłam układać fotografie. Zawsze gdy o niej
myślałam układałam je w kształt serca. Zdjęcia z cyrku, gdy jeszcze bałam się
klaunów a moim jedynym marzeniem była jazda na kucu z długą grzywką. Odwiedziny
u dziadków i wiele innych z naszych wycieczek. Wyciągnęłam ostatnie nasze
zdjęcie, dobrze wiedziałam kiedy było robione. Za tydzień mija rocznica w moje
urodziny. Teraz będę miała już osiemnaście lat. Coś się zmieniło .. tak ona
odeszła. Wzięłam fotografię w drżące ręce i wybuchłam jeszcze większym płaczem.
Na tyle zdjęcia był napisany napis ` Na zawsze w moich myślach ` taki sam jaki
znajdował się na mojej bransoletce. Zawsze gdy się denerwowałam zaczęłam ją
obracać, pomagała mi świadomość, że teraz patrzy na mnie tak z góry. Długo nie
mogłam się opanować głaszcząc jej twarz. Była taka piękna i pełna życia. Tu
jest jej miejsce, przy tacie.. przy mnie .. przy nas. Usłyszałam czyjeś pukanie
do drzwi, bez zastanowienia otwarłam je i ujrzałam Harrego, rzuciłam mu się na
szyją roniąc kolejne łzy, tym razem na jego błękitną koszulę.
- Oli
dlaczego płaczesz ? – słyszałam jak drżał jego głos a ja długo nie mogłam mu
odpowiedzieć co sprawiało, że denerwował się coraz to bardziej. Usiadłam na
łóżku i gestem dłoni dałam znać by zajął miejsce koło mnie. Wytarłam łzy, bez
skutku, na ich miejsce pojawiły się nowe. Nie miałam ochoty dłużej udawać
silnej, chciałam się komuś wyżalić a on był właściwą osobą we właściwym
miejscu. Opowiedziałam mu całą historię co zajęło mi trochę czasu. Nastała
chwila ciszy.
- Nikomu
nigdy o tym nie mówiłem, jesteś pierwszą osoba, która usłyszy ta historię z
moich ust. Pewnego wieczoru , siedząc przy biurku w moim pokoju. Usłyszałem
głośne krzyki, więc usiadłem na schodach patrząc na resztę domu. To nie było
pierwszy raz kiedy rodzice się kłócili ale tym razem przechodziło to ludzkie
pojęcie. Byłem wtedy młodszy i nie rozumiałem wszystkiego a moją reakcją był
płacz. Nie długo potem tata odszedł co było kolejną rzeczą, która ,mną
wstrząsnęła. Myślałem, że życie straciło sens, że to koniec mojej rodziny ale
teraz jest inaczej. Mama znów jest szczęśliwa z moim ojczymem. Wiem, że jest
tak jak być powinno. – wiedziałam, że to co mówi go boli. Przytuliłam go mocno
i spojrzałam w jego oczy. Miał w nich pełno łez ale były też iskierki .
Poczułam motylki w moim brzuchu. Myślałam, że jest tylko jedna szansa na
bilion, by zaistniało coś tak absurdalnego. Człowiek kocha albo nie kocha i
żadna siła na świecie nie ma na to wpływu. Możemy udawać, że nie kochamy .
Możemy przyzwyczajać się do drugiej osoby. Możemy przeżyć całe życie w
przyjaźni i zrozumieniu a mimo to wokół będziemy czuć żałosną pustkę, wiedząc,
że coś tak ważnego nas ominęło. Bo wszechświat zawsze pomaga spełniać nam
marzenia, nawet te podświadome. To właśnie ta możliwość sprawia, że życie jest
fascynujące. Nadal patrzyłam w jego zielone jak szafiry oczy. Wiedziałam, że
jeśli spojrzę w nie głębiej dojdzie do pocałunku, dlatego wtuliłam głowę w jego
ramiona, słysząc pośpieszne bicie jego serca.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
przepraszam, że tak długo ale nie mogłam wcześniej. nie jest za długi ale kolejny się postaram. już mam plany co do Olivii <3 a co wy na ten rozdział powiedzieć ? Następny to minimum 1O komentarzy . Więc czekam . Włączyłam już komentowanie , nawet nie wiedziałam, że jest wyłączone. To do dzieła robaczki i dziękuje <33
Świetny rozdział .. Taki prawdziwy i pełen uczuć .. Cudownie piszesz . Czekam na kolejne . :3
OdpowiedzUsuń~Ania.
świetne! <3
OdpowiedzUsuńoczy Hazzy *_*
HAzza < 33
OdpowiedzUsuńświetny <3 dawaj nastepny :D
OdpowiedzUsuńŚwietne.
OdpowiedzUsuńdawaj kolejny.
OdpowiedzUsuńświetny <3 dawaj nastepny :D
OdpowiedzUsuńŚwietne.*.* Genialnie piszesz. ;) Czekam na klejny. :3
OdpowiedzUsuńza krótki .. ale i jest niesamowity .. ; d
OdpowiedzUsuńświetne pisz dalej ;) *-*
OdpowiedzUsuńKocham Cię dziewczyno ,jest niesamowity <3
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;)
Cudny :**
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :3
CHCE NASTĘPNY <333
OdpowiedzUsuńBoskie <3
OdpowiedzUsuńchcę następnego!
+ masz talent pisz,dziewczyno pisz! xD
Zapraszam do mnie,mam nadzieję że przeczytasz mój prolog i skomentujesz i dodasz do obs jak opowiadanie ci sie spodoba ;)
http://we-say-goodbye-in-the-pouring-rain.blogspot.co.uk/
Smutny ten rozdział ;<
OdpowiedzUsuńAle niesamowity :D
Czekam na kolejny ;**